Sam Kazimierczyk pielgrzymował na Skałkę w każdy piątek, gdzie doświadczał nawet stanów mistycznych. Ale na Skałkę i do katedry urządzano także procesje parafialne z kościoła Bożego Ciała, jedną w maju, w oktawie liturgicznego wspomnienia męczeństwa Świętego, drugą we wrześniu, w dniu wspomnienia pierwszej translacji jego ciała. Inna procesja podążała corocznie na Kleparz dla uczczenia św. Floriana. Nie jest wykluczone, że za przykładem kościoła katedralnego, kanonicy urządzali jeszcze procesje do kościoła św. Marka, św. Sebastiana, św. Marcina w dniach ich świąt patronalnych oraz do grobu św. Jacka w kościele dominikanów. W świadomości bowiem ludzi średniowiecza i później, procesja była formą modlitwy błagalnej, pokutnej i dziękczynnej. Zbigniew Oleśnicki, biskup krakowski, polecił np., aby wierni diecezji krakowskiej brali udział w organizowanych w każdy poniedziałek, środę i piątek procesjach w intencji zjednoczenia Kościoła, pomyślności Królestwa Polskiego i zwycięstwa Władysława Warneńczyka nad Turkami i Tatarami. „Processiones pro bono statu Regni” polecił także synod krakowski biskupa J. Konarskiego z 1509 roku, w związku z przygotowaniami do wyprawy przeciw Bohdanowi, wojewodzie wołoskiemu. Były nadto procesje dla odwrócenia morowego powietrza, o uproszenie pogody i urodzaju, które niewątpliwie urządzał również kościół Bożego Ciała.
W sprawowaniu kultu, w uprawianej pobożności, w promowanych formach dewocji, kanonicy regularni trzymali się ściśle kalendarza liturgicznego, zarządzeń biskupów oraz tradycji diecezji krakowskiej, za co zyskali uznanie i pochwałę mistrza Długosza.
Kaznodziejstwo i spowiednictwo
W relacji do innych funkcji kapłańskich, posług religijnych i duszpasterskich, konstytucje zakonne kaznodziejstwu przypisywały wartość nadrzędną, określając kaznodziejstwo jako prawdziwą sztukę, która wymaga dużych kwalifikacji duchowych i intelektualnych, drogę prowadzącą do poznania Boga i wiary w Niego, drabinę do cnót, drzwi do nieba, narzędzie dzięki któremu buduje się organizm Kościoła. Praedicatura była zarazem funkcją i urzędem. Sam fakt, że rozdział o kaznodziei i jego obowiązkach umieszczono w konstytucjach zaraz po rozdziałach o prepozycie, przeorze i magistrze nowicjuszy mówi wystarczająco dużo.
Kaznodzieja, z uwagi na potrzebę dodatkowego studium, czasu na przygotowanie kazania był zwolniony od obowiązku uczestniczenia w niektórych czynnościach wspólnych, a zwłaszcza oficjum brewiarzowym o północy. Przywilej ten podtrzymała nawet dość surowa wizytacja kard. Radziwiłła z 1596 roku. Kaznodzieja miał także prawo do kwarty wina „quilibet die Dominica”, co poza przeorem żadnemu innemu urzędnikowi klasztornemu nie przysługiwało.
Konstytucje napominały ogólnie, aby kanonik nauczający innych sam oddawał się „lectioni Librorum Sacrorum serio”. Więcej na ten temat znajdujemy w traktacie Clarety. Clareta obok zwyczajnej zachęty do nauki, aby móc z pożytkiem nauczać innych daje też wskazówki co do ksiąg, które należy studiować. Na pierwszym miejscu postawił naturalnie Pismo Święte, następnie zalecał kazania ojców Kościoła, postylle, traktaty moralne i żywoty świętych.
W XV wieku, jak wskazuje nekrolog klasztorny oraz wpisy w księgach miejskich Kazimierza, kanonicy mieli przy swoim kościele dwóch kaznodziejów – niemieckiego i polskiego. Sugestię S. Ryłki, że w pierwszej połowie XV wieku w kościele Bożego Ciała głoszono też kazania w języku czeskim należy uznać za mało prawdopodobną. Predykatury w języku niemieckim zaprzestano w pierwszym ćwierćwieczu XVI wieku. Ostatnim znanym z imienia kaznodzieją niemieckim był ks. Stanisław Pistor z Krakowa, zmarły w 1498 roku, ostatnim natomiast kaznodzieją polskim był ks. Jan, zmarły w 1512 roku. Po 1512 roku nie znajdujemy już w dostępnych materiałach wzmianki ani o kaznodziei niemieckim, ani o kaznodziei polskim przy kościele, mówi się jedynie o kaznodziei. W zachowanych materiałach do połowy XVI wieku nie spotykamy również rozróżnienia na kaznodzieję zwyczajnego (ordinarius) i nadzwyczajnego (exstraordinarius), sporadycznie też mówi się o wicekaznodziei. Rozróżnienie na kaznodzieję zwyczajnego i nadzwyczajnego przyjdzie dopiero w drugiej połowie XVI wieku. Pierwszym, który w podpisach tytułował się kaznodzieją zwyczajnym (concionator ordinarius) kościoła Bożego Ciała był ks. Paweł Łyczko (Liconius).